Wydaje się, że przedstawiciele pokolenia boomers nie mogą się zgodzić z tym kameralnym trendem weselnym milenijnym

Najlepsze Imiona Dla Dzieci

Odskocznia od tradycji


  milenijny trend w ceremoniach ślubnych UNI Anna Błażuk/Getty Images

Wesela nie są już tym, czym były kiedyś. A tak na serio, wesela ewoluowały w szybkim tempie przez ostatnią dekadę do tego stopnia, że ​​„typowy” lub „tradycyjny” ślub nie jest już tak łatwy do zdefiniowania. Masz mikro wesela , powstanie anty-panny młodej , pary pomijające rejestr ślubów , wesela z przyjęcia ślubne neutralne pod względem płci lub nawet żadnego przyjęcia – obecnie wesela mogą w zasadzie przybierać dowolną formę. Dla wielu millenialsów oznacza to ograniczenie ceremonii do nielicznych wybranych osób, po której następuje huczne przyjęcie dla wszystkich, nawet jeśli ich krewni z pokolenia wyżu demograficznego nie wyrażają na to zgody.



POWIĄZANY

Tysiącletni trend weselny, którego Twoja babcia nienawidzi (ale Twój doradca finansowy uwielbia)




  panna młoda i pan młody przytulają się na polu Tash Jones – uwielbiam fotografię Luelli/Getty Images

Węzeł I Marta Stewart oboje zauważają, że składanie ślubów na osobności lub organizowanie bardzo małej, intymnej ceremonii to rosnący trend wśród par milenialsów. Dla niektórych oznacza to ograniczenie listy gości do kilku wyjątkowych osób (najlepszych przyjaciół, dziadków, najbliższej rodziny) lub tylko rodziców i rodzeństwa. Może to jednak oznaczać zorganizowanie całkowicie prywatnej ceremonii tylko dla młodej pary ze swoim urzędnikiem. Jednak spośród par, z którymi rozmawialiśmy, które planują podążać za tym trendem (lub już to zrobiły), wiele zauważyło, że ich krewni z pokolenia boomu nie byli tak entuzjastycznie nastawieni do tego trendu.

„Kiedy po raz pierwszy zaczęliśmy planować nasz ślub i wpadliśmy na pomysł zorganizowania prywatnej ceremonii, moje ciotki jasno dały do ​​zrozumienia, że ​​byłoby im smutno, gdyby zostały pominięte” – powiedziała 32-letnia Amanda. „Dla nich najważniejsza część ślubu całe wydarzenie jest właściwie częścią „ślubu”, nie przejmują się tak bardzo kolacją i tańcami po niej. Ważne było dla nich, aby patrzyli, jak ja i mój partner składamy przysięgę i mówimy „tak”. Rzeczywiście, wielu przedstawicieli pokolenia wyżu demograficznego, z którymi rozmawialiśmy, wyjaśniało, że radość z uczestniczenia w czyimś ślubie polega na obserwowaniu, jak ta osoba bierze ślub. Jak na ironię, niektórzy sugerują, że jest to jeszcze bardziej prawdziwe teraz, gdy ceremonie stają się bardziej spersonalizowane i mniej formalne.

Komentując śluby swoich córek, 75-letnia Judith powiedziała: „To była wielka radość patrzeć, jak moje córki wymieniają przysięgę z mężami, a w obu przypadkach przewodniczyły im znane im osoby, dzięki czemu ceremonia była tak osobista i przepełniona miłością. Wielu znajomych komentowało później, jak piękne były te ceremonie i jak wyjątkowe było ich oglądanie i przebywanie na nich. Myślę, że [pary] mogą nie doceniać liczby osób, które tak naprawdę chcą oglądać, jak [ich] biorą ślub”.



W przypadku 36-letniej Enaoris ostatecznie próbowała wypełnić lukę między nadziejami męża i teściowej, która miała wiele sprzeciwów i przemyśleń na temat pomysłu pary na zorganizowanie kameralnego ślubu. „Jest staroświecka, bardziej tradycyjna i naprawdę chciała, żebyśmy urządzili huczne wesele”, aby wszyscy ich krewni i przyjaciele mogli przyłączyć się do uroczystości. „Nie była zachwycona aspektem docelowym [z mniejszą listą gości], ponieważ, jak powiedziała, „nikt nie będzie mógł przyjechać”. Skończyło się na tym, że wzięło w nim udział 60 osób, czyli wcale nie tak mało!”

  poza panną młodą i panem młodym udrapowaną pod panną młodą's veil Jose Luis Pelaez Inc/Getty Images

Oczywiście w przypadku niektórych par decyzja w mniejszym stopniu wiąże się ze zerwaniem z tradycją (czy unikaniem tremy), a bardziej z budżetem. „Kiedy się pobraliśmy, pracowaliśmy z bardzo małym budżetem” – mówi Lauren, lat 33, „dlatego zaplanowaliśmy ceremonię na naszym własnym podwórku. Ale tak naprawdę nie chcieliśmy zapełniać go ławkami, namiotem i innymi wydatkami, które, szczerze mówiąc, po prostu zrujnowałyby urok podwórka, więc zorganizowaliśmy naszą ceremonię po południu w bardzo małej grupie, a potem urządziliśmy huczną imprezę wieczorem. Mogliśmy zrobić o wiele więcej rzeczy na przyjęciu, ponieważ to był właściwie cały nasz budżet. Kilka osób stwierdziło, że żałuje, że przegapiły ceremonię, ale zrobiliśmy to, co uznaliśmy za najlepsze dla nas.

Inna para, z którą rozmawialiśmy, powiedziała nam, że wybrana przez nich lokalizacja wymusiła na nich rękę. „Naprawdę chcieliśmy wziąć ślub w górach” – wyjaśnił 29-letni Gen. „Widziałem na Pintereście wszystkie te wspaniałe zdjęcia (bo oczywiście je widziałem) par na szczycie w ślubnym stroju, ale od dawna wiedziałem, że fakt, że moi rodzice i inni krewni nie chcieli, a w niektórych przypadkach nie mogli, udać się z nami na górę. Zamiast tego ona i jej mąż odbyli wycieczkę ze swoim urzędnikiem i fotografem, a następnego dnia zorganizowali przyjęcie ze wszystkimi bliskimi w pobliskim parku – nadal na świeżym powietrzu, ale znacznie bardziej dostępnym. Aby to zrekompensować, rodzice i teściowie Gen zostali zaproszeni do gmachu sądu po uzyskaniu pozwolenia na zawarcie związku małżeńskiego, aby poczuć się wyjątkowo.



  dwie panny młode stoją na polu w dmuchanych koronach Obrazy Kosamtu/Getty

Choć rzeczywiście boomersi są grupą najbardziej zniechęconą zerwaniem z tradycją (choć nie jest to bynajmniej uniwersalna prawda), Kelly (36 l.) zauważa, że ​​tak naprawdę to jej przyjaciele wywołali największe zamieszanie wokół jej decyzji o zatrzymaniu gościa listę tylko do najbliższej rodziny. „Co zaskakujące, członkowie naszej rodziny wyżu demograficznego byli bardzo pomocni! Moja rodzina mieszka na zachodnim wybrzeżu i myślę, że niektórzy z nich mieli nadzieję na pretekst, aby przyjechać do Nowego Jorku na wesele, ale nie spotkaliśmy się z żadnym sprzeciwem, gdy ogłosiliśmy, że będzie to wydarzenie prywatne. Tak naprawdę tylko kilku moich znajomych odrzuciło tę decyzję i stwierdziło, że byłoby im smutno, gdyby przegapili mój wyjątkowy dzień i nie zobaczyli, jak idę do ołtarza.

Oczywiście to wyłącznie od pary zależy, jak chcą świętować i z kim. „Myślę, że milenialsi i pokolenie Z są bardziej wyrozumiali, jeśli chodzi o pozwalanie ludziom robić to, czego chcą lub muszą” – powiedziała 27-letnia Emma, ​​przyszła panna młoda. „Szczerze mówiąc, nasze rodziny (moje i mojego partnera) nie rozumieją super i już się martwię, jak będzie przebiegał odbiór. Bardzo ważne było dla mnie, aby przynajmniej jedna część dnia była całkowicie moja (a właściwie nasza), żebym mogła być w pełni obecna, aby naprawdę nawiązać kontakt i cieszyć się tym. Otrzymuję wiele komentarzy od różnych krewnych, którzy czują się pominięci, ale mój ślub nie jest dla nich, tylko dla mnie i mojej narzeczonej”.

POWIĄZANY

Najnowszy (ale najstarszy) trend w fotografii ślubnej? Robienie zdjęć zaręczynowych w samochodzie




Twój Horoskop Na Jutro