Mój mąż i ja mamy „rozwód Netflixa” — i nigdy nie byliśmy szczęśliwsi

Najlepsze Imiona Dla Dzieci

Po raz pierwszy natknąłem się na koncepcję „rozwodu w Netflix” w artykule w Telegraf . Chodzi o to, że pary, które zmuszają się do wspólnego oglądania programów, cóż, mają większe trudności z pozostaniem razem.



Oto dlaczego: pod koniec długiego dnia pełnego negocjacji i kompromisów w pracy, w domu – naprawdę wszędzie, a zwłaszcza w czasie pandemii – ostatnią rzeczą, na którą masz ochotę, jest spędzanie czasu na debacie o tym, czyj gust w telewizji zwycięża . Innymi słowy, jeśli telewizja jest naszym głównym źródłem dbania o siebie, zwłaszcza teraz, czy warto ją poświęcać? Bridgerton na cokolwiek?



Jeśli jest to szkodliwe dla twojego związku, może nie.

W połowie mojego odkrycia tej koncepcji zdałem sobie sprawę z czegoś: zeszłego lata przypadkowo rozpocząłem własny rozwód z Netflixem, że tak powiem.

Mój mąż i ja żonglowaliśmy pracą na pełny etat, bez opieki nad dziećmi i wieczorami spędzanymi na nadrabianiu wszystkich e-maili z dnia pracy, które przegapiliśmy… od miesięcy. Kiedy w końcu dostaliśmy wytchnienie (poprzez opiekunkę do dziecka od mojej mamy), byliśmy chętni, aby w końcu dołączyć do mas, które wypuszczały parę, bawiąc się wszystkimi koncertami. Problem? Nasze nawyki oglądania po prostu się nie zgadzały.



Na przykład mój mąż był zdesperowany, by zacząć przebijać się przez odcinki Kobra Kai podczas gdy właśnie to odkryłem Garnitury , program, który zaniedbałem, gdy był pierwszy na antenie, miał wszystkie dziewięć sezonów do obejrzenia za darmo w Amazon Prime. Na początku staraliśmy się oglądać razem (jednej nocy oglądaliśmy) Kobra Kai ; Następny Garnitury ), ale szybko się skończyło. (I może znudziły mu się moje niekończące się pytania o Karate Kid fabuła.)

Więc rozdzieliliśmy się. Podjęliśmy bardzo dorosłą decyzję, by – wzdychać – spędzić spokojną część naszego wieczoru osobno, ja na moim laptopie, a on w pełni dowodził telewizorem w salonie. Pierwszej nocy zagrałem trzy odcinki z rzędu Garnitury bez komentarza pobocznego mojej małżonki. To było niesamowite.

Kontynuowaliśmy tak przez tygodnie, a ja sprawnie sobie radziłem cztery sezony serialu, a mój mąż skacze pomiędzy Kobra Kai i wiele innych rzeczy typu horror/dystopia, świata, do którego nie chcę należeć.



Ale nasz rozwód z Netflixem czegoś mnie nauczył. Ponieważ oboje stłoczyliśmy się w tym samym domu z małym dzieckiem, stresem zawodowym/życiowym i nie tylko, traciliśmy coś, co zawsze było niezwykle cenne dla naszego małżeństwa: czas, który spędzamy jako jednostki i jak przekazaliśmy to sobie nawzajem . Bo tak, to tylko program telewizyjny, ale podzielenie naszych nawyków oglądania dało nam coś nielogistycznego, którym moglibyśmy się podzielić następnego dnia. Co więcej, zmusiło nas to do wspólnego wysiłku, aby znaleźć treści, które oczekiwaliśmy, że będą się razem cieszyć, i wrócić do siebie, gdy ma to sens – powiedzmy Gambit królowej lub Asystent lotu .

W przypadku par – pandemicznych lub nie – mamy tendencję do pokazywania się sobie lepiej, gdy najpierw zakładamy własną maskę tlenową, mówi Barbara Tatum , doradca specjalizujący się w związkach. Chodzi o zaspokojenie własnych potrzeb w ramach relacji, a jeśli oznacza to oddawanie się oddzielnym nawykom oglądania jako sposób na zresetowanie, warto.

ZWIĄZANE Z: 10 najlepszych programów telewizyjnych na Netflix w tej sekundzie

Twój Horoskop Na Jutro